Wyprzedaże w Dubaju prawie jak w polskim Lidlu lub Biedronce!
- tomaszwojkowski
- 5 lip 2017
- 2 minut(y) czytania

Okres letni to czas wyprzedaży, wielkich wyprzedaży. Czerwiec, lipiec, sierpień w Dubaju to moment, kiedy można kupić upatrzone wcześniej produkty w normalnych cenach. Co to znaczy "w normalnych cenach"? Tzn. że w zbliżonych do tych, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni robiąc zakupy w Europie.
Jak oglądałem obrazki z polskiego Lidla albo Biedronki, gdzie ludzie wyrywają sobie produkty z rąk i prawie, że policzkują się, myślałem, że takie zjawisko jest charakterystyczne dla naszego narodu. Polak żyje dzięki promocjom. Tak się utarło i przyjęło. Nie ma promocji, nie ma sprzedaży, a nieeleganckie zachowania w trakcie słynnych lidlowskich promocji, to coś, czego po prostu powinniśmy się wstydzić.
No i zaskoczenie! Wychodzi na to, że nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem, jako naród, czy ludzie. Promocje powodują, że uderza nam "woda sodowa do głowy", i zapominamy o świecie, włączają się jakieś zwierzęce instynkty i walczymy o produkt przeceniony o 50%.
W Dubaju mieszkają takie same zwierzęta. Żądne dużych przecen, cudownych produktów oraz adrenaliny, która towarzyszy w trakcie wykonywania takich zakupów.
Wyprzedaże w Dubaju to kopiuj - wklej obrazki z polskiego Lidla czy Biedry, gdzie rzucili promkę portfeli, garnków, czy innych jakże pożądanych produktów, niezbędnych do codziennego funkcjonowania.
Bieg przez płotki, wydzieranie sobie produktów z rąk i rzucanie "przysłowiowym mięsem" pod adresem kogoś, kto właśnie nas ubiegł i zabrał z półki upragniony telewizor przeceniony o 50%, okazuje się standardem i tutaj w Dubaju. Promocje działają na ludzi, jak czerowna płachta na byka.
Nieważne gdzie jesteś, skąd pochodzisz, gdzie mieszkasz. Instynkty są takie same. Ważne aby zdobyć upragniony produkt i cieszyć się z takiej okazji, na jaką się załapaliśmy. To, że czasami te zakupy odbywają się w okolicznościach, które zaskakują to już tylko poboczny efekt naszego działania. "Po trupach", siłowo, szybko... uffff.... najważniejsze, że mamy to co chcieliśmy.
Dubaj :-) :-) :-) :-)
Na całe szczęście nie czytałem i nie słyszałem nigdzie, aby zatrzymali jakiegoś Polaka, który ćwiczył tę ścieżkę zdrowia, bieg po produkt w jednym z tutejszych Mall'i.



Komentarze