Hotel Burj Al Arab i jego SCAPE Bar
- tomaszwojkowski
- 14 sty 2017
- 4 minut(y) czytania

Witajcie w jednym, 7 gwiazdkowym hotelu na świecie - Burj Al Arab, potocznie nazywanego "Żaglem". Do tej pory nie miałem szczęścia trafić do Żagla, mimo że był w zasięgu ręki już tyle razy. Z drugiej strony nie tak do końca w zasięgu ręki, bowiem aby dostać się do środka trzeba być gościem hotelowym, lub też mieć rezerwację w Restauracji Sahn Eddar. Kolejnym sposobem na dostanie się do środka jest rezerwacja w Lounge Barze "Scape".
SCAPE RESTAURANT & BAR ON BURJ AL ARAB TERRACE

Trafiłem tutaj z okazji moich imienin. Zaskoczony byłem na maxa. Nie spodziewałem się takiego prezentu i niespodzianki. Jadąc w kierunku Burh Al Arab byłem świecie przekonany że jedziemy do Hotelu Jumeirah, który jest dosłownie po sąsiedzku. Jednak w momencie, kiedy wjechaliśmy na most łączący ląd z sztuczną wyspą, na której stoi Burj Al Arab, na mojej twarzy pojawił się uśmiech, jakiego nie miałem chybaaaaaa od dawien dawna, myśląc o jakimś fajnym miejscu.
Podjeżdżacie pod przepiękne miejsce. Obsługa zajmuje się Wami już od momentu, kiedy wysiadacie z samochodu. Otwieranie drzwi, wprowadzenie do hotelu. I robicie wowwwwww. Taka była też moja reakcja. Było tyle okazji wcześniej, aby tutaj trafić, ale jakoś nie wyszło. O hotelu słyszałem tak wiele dobrych rzeczy, że na samą myśl o tym, że kiedyś tutaj będę, miałem gęsią skórkę.
I jest tak, jak mówią. Wchodzicie do hotelu, który wybudowano w latach 1994-1999, a więc do miejsca, które już ma pare lat. Mogłoby się wydawać, że będzie podszyte kiczem i stylem tamtych lat, ale szczerze powiedziawszy wszedłem do hotelu, w jakim wcześniej po prostu nie byłem. Wszak te 7 ******* zobowiązuje.
Lobby wita was przepięknym wystrojem. Dwa akwaria po obu stronach hallu. Przepiękne schody a pośrodku fontanny. Powala dosłownie wszystko. Widać, że jest na bogato, po arabski, ale co najważniejsze z takim smakiem, o jaki trudno. Na prawdę ciężko znaleźć drugie takie miejsce na świecie. Nie wiem, może są, ale ja jeszcze nie wiedziałem lub też nie byłem. Jak by nie było, jesteśmy w końcu w
jednym z najwyższych, a przede wszystkim najbardziej luksusowych hoteli na świecie. Burj Al Arab zaprojektował brytyjski architekt Tom Wright z pracowni Atkins.
Z takich ciekawostek:
Sufit salonu restauracji Junsui pokryty jest dwudziestoma dziewięcioma tysiącami (29,000) kryształów Swarovski, których rozłożenie zostało zaprojektowane na kształt Drogi Mlecznej. Jest to jedna z najdroższych lounge na świecie – jej projekt kosztował $1.5 miliona.
Jednym z elementów ubrania każda pani zatrudnionej w obsłudze klienta, są firmowe kolczyki i zawieszki w kształcie logo Burj Al Arab, zrobione ze szczerego złota.
Lądowisko helikopterów jest od czasu do czasu wykorzystywane w nietypowy sposób. Najbardziej znane są rozegrany na niej mecz tenisa między Andre Agassi i Roger Federeroraz wybicie piłeczki przez Tiger Woods, otwierające mistrzostwa w golfie w 2004 roku.
Z hallu wjeżdżacie na piętro i pięknym korytarzem idziecie w kierunku wind. Taki jeden smaczek. Idziecie po przepięknym czerwonym dywanie. Nic by w tym nie było ponadprzeciętnego, tylko ten dywan jest taki gruby i taki "mięsisty", że idziecie po dywanie w który po prostu wpadacie. Miło, luksusowo. Nie wiem czemu na to zwróciłem uwagę, ale to właśnie na tym ma polegać. Nawet dywan zwraca uwagę.

I wyjeżdżacie na powierzchnię, na przepiękny teren hotelu Burj Al Arab. Magiczne miejsce. Tyle mogę powiedzieć. SCAPE BAR to lounge gdzie każdy gość hotelowy poza plażą ma do dyspozycji przepiękne zaplecze do wypoczywania i relaksu. Przepiękne baseny, bar, sofy i "domki" w których można spędzać bardzo miło czas.
Zapomniałem. Jest jedna możliwość na to, aby korzystać bez ograniczeń z tego wszystkiego co oferuje hotel. Można zostać członkiem klubu hotelowego i mieć do dyspozycji w każdej chwili beach bar, plażę, prywatny "domek" i wszystkie luksusy, które tutaj oferują. Nie chce mi się teraz szukać tej informacji, ale z tego co słyszałem i pamiętam, roczny koszt członkostwa to 100 lub 110 tysięcy AED, czyli już upraszczając 100 -110 tysięcy PLN.
Wracając do meritum. Idealne miejsce na randkę, spotkanie z przyjaciółmi, urodziny czy na jakąkolwiek inną okazję z bliskimi. Macie do wyboru możliwość spędzenia czasu w restauracji i zaspokojenia kubków smakowych bardzo dobrym jedzeniem w towarzystwie wina
lub właśnie w lounge barze SCAPE, gdzie serwują przekąski, snaki i przepyszne drinki. Co do karty i menu, znajdziecie w nim kilka drobnych przekąsek, w tym na ciepło i całą paletę ciekawych drinków, z jakimi nie spotkałem się wcześniej. Tak tak. Nie znałem tych drinków ich nazw i kompozycji. Jest w czym wybierać, a kubki smakowe tych wszystkich, którzy lubią poznawać nowe smaki alkoholowe (jezu jak to zabrzmiało) po prostu oszaleją.
Zapomniałbym! Jeżeli jesteście smakoszami sishy, to także trafiliście idealnie. SCAPE to miejsce idealne na Shishę. Jak tutaj traficie sami to zauważycie. Dymek z Sishy unosi się praktycznie w każdym zakątku tego miejsca. Do wyboru macie wiele smaków w tym ciekawe połączenia sish owocowych z miętą. Smakuje wyśmienicie. Polecam Cytrynę & Minth!
Obsługa zadba o każdy detal. Jak palicie Sishę, będą wam wymieniali węgiel dosłownie co kilka minut, aby nie było sytuacji, że Sisha zgasła :-) Nie ma takiej możliwości. Pamiętajcie, że w tym hotelu każdy gość ma swojego lokaja. Tyle w temacie. Tutaj też to zauważycie. Obsługi jest bardzo dużo i nie ma możliwości, że wyjdziecie stąd niezadowoleni. Każda zachcianka zostanie spełniona - kulinarna oczywiście ;-)
To po prostu coś innego. Piękne zapachy + smak + widok + muzyka + przyajaciele + rodzina = relaks, jakiego nie zapomnicie nigdy.
Taki dubajki smaczek! Koniecznie zrelaksujcie się tutaj.





































Komentarze