Italiano vero in Dubai - Armani's Alessandro Salvatico
- tomaszwojkowski
- 23 lis 2016
- 4 minut(y) czytania
Poznajcie najlepszego Szefa kuchni w Dubaju - Alessandro Salvatico!
I stało się. Wkręciłem się w temat kuchenny. Żeby nie było, nie mam na myśli gotowania, pieczenia. No może jedynie gotowanie wody. Mimo to wkręciłem się w kuchnię, którą po raz pierwszy zobaczyłem, jak to mówią „od kuchni”. Wcześniej widywałem w domowym zaciszu. Piecyk, Kitchen Aid, i inne kuchenne urządzenia, których w naszej kuchni nie brakuje (mam w domu eksperta od pieczenia), ale to wszystko przyrządy w wymiarze mini. Teraz zobaczyłem i zrozumiałem, co to znaczy prawdziwa kuchnia!
Niepozorny, niewysoki facet, od którego promienieje radość. Ma to coś! Mam na myśli, że od razu go lubisz. Taki niski, przy kości jak przystało na szefa kuchni i taki Niesamowity i Znany. Dosłownie przez duże „Z” – Znany! Najlepszy szef kuchni Restauracji Armani w Dubaju.
Jak tu trafiłem? Z przyjaciółmi, z okazji urodzin Ewy. Przyjaciółki rodziny. To był jej dzień urodzin. Z tej okazji dostała prezent – Szkołę Gotowania w Restauracji Armani Dubaj pod okiem tego wybitnego mistrza.
Czyli wpadłem tam jak to mówią „z przypadku”. Trochę przypadku w tym i było, ponieważ z okazji urodzin Ewy i ja znalazłem się w szkole gotowania, jako jeden z elementów niespodzianki urodzinowej. Nie zakładałem, że ktoś taki jak ja, kto o kuchni wie tyle, że jest… (żeby nie było kocham jeść), odkryje coś takiego i z otwartymi ustami przez 4 godziny będzie obserwował, dotykał, smakował produktów, które podane są na zapleczu kuchni.
To nie jest zwyczajna szkoła gotowania jaką sobie można wyobrazić. Zawsze szkoła gotowania kojarzyła mi się z miejscem, gdzie przychodzą ludzie, jest mistrz ceremonii, który pokazuje, jak przygotować konkretne danie, a uczestnicy tej szkoły pod jego okiem szykują właśnie to konkretne danie. Tutaj sytuacja jest odwrócona.
Szef kuchni wraz z całym zespołem, który na co dzień pracuje w Restauracji Armani opowiada o kuchni, o produktach, o składnikach, a wszyscy uczestnicy szkoły gotowania, mają swego rodzaju ucztę słowno – zapachowo – kulinarną. Jak już poznacie historię produktów, ich pochodzenie, ich zastosowanie, dotkniecie i powąchacie… przeniesieni zostaniecie w ten nastrój, który kupił moje serce. Przypominam – serce człowieka, który o kuchni wie tyle, co nic.
Zaczyna się gotowanie. Rytuał. Cała magia. Poznajecie tajniki przygotowania produktów, przygotowania mięsa, poznajecie sposoby przygotowanie dipów, sosów, rozbierania mięsa, przygotowania puree, itd. Ja oniemiałem. Do tego w powietrzu czujecie zapach Hotelu Armani. Specyficzny! Jak przyjedziecie to zrozumiecie. Zapach Armaniego i do tego zapach tych produktów, dań, które są szykowane. Włącza się szwędacz kulinarny, który złamie nawet najbardziej obojętnych na kuchnię ludzi, takich jak ja.
Zmieniło się. Już nie jestem obojętny. Garnki, patelnie, zapach ciepła, gorącej stali nierdzewnej, miedzi i widok tych wszystkich ludzi szykujących dania, które dostali byście przychodząc do tej wspaniałej restauracji. Palce lizać.
Przeżycie, jakich w życiu nie ma się wiele. Moment, który zapamiętacie z wielu powodów. Ja zapamiętam, ponieważ po pierwsze - tego dnia zmieniło się moje podejście do kuchni. Po drugie, spędziłem niesamowity dzień z przyjaciółmi, bawiąc się w kuchni, której wcześniej nie czułem. Po trzecie, odkryłem zupełnie inny świat. Zrozumiałem, że to co jem jest bardzo ważne. Jakość produktów, a nade wszystko podejście ludzi do tych produktów. Cała ceremonia, sztuka podawania. Po czwarte poznałem człowieka, Szefa Kuchni Armani, o którym słyszałem z opowiadań. Uścisnąłem dłoń tego niesamowitego Włocha, gotowałem razem, z nim, widziałem jego uśmiech, który mówi wszystko. Po piąte…
Po piąte miałem ucztę kulinarną. Po 4 godzinach gotowania kwintesencją tej Szkoły Gotowania jest wspólny posiłek. Co to znaczy? Bardzo proste. Wszystkie dania, które były „wspólnie” przygotowywane w trakcie tej Szkoły Gotowania, na sam koniec przygotowywane są przez szefa kuchni i podawane wszystkim uczestnikom tej Szkoły.
I to tylko część funu. Największy jest w tym, że w tym momencie ujawnia się ta największa magia Dubaju. Przy jednym stole siadają ludzie, którzy nie znają się (poznali w trakcie szkoły gotowania), zaczynają kulinarną ucztę, poznają się, odkrywają nie tylko kuchnię, ale i siebie.
Przy naszym stole siedzieli Polacy, Brytyjczycy, Hindusi, Tunezyjka, Włoch, Belgowie, ludzie z South Africa. Melange języków, kultur, obyczajów, przyzwyczajeń, ale jeden mianownik dubajski = kuchnia, uśmiech na twarzy i zadowolenie.
To jest Kochani Dubaj. Multikulturowość, otwartość, chęć poznawania i swego rodzaju wspólnota, która tworzy się sama przez się.
Niesamowity dzień w Hotelu Armani. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej piszcie do mnie. Podpowiem Wam, co i jak.
W każdym razie. Jeżeli chcesz / chcecie sprawić komuś niesamowitą przyjemność, Szkoła Gotowania w Hotelu Armani to wspaniała propozycja. Świetny prezent na urodziny, czy z jakiejkolwiek innej okazji.
Tym wszystkim daniom towarzyszy wspaniałe wino, białe i czerwone. Wyjdziecie z tego miejsca zadowoleni, obżarci, a nawet „przeżarci”, z bananem na ustach i z chęcią powrotu.
Powiem wam więcej. Wyjdziecie z ogromną satysfakcją, że odkryliście nie tylko coś nowego, ale odkryliście samego siebie. Okazuje się, że nie znamy się do końca. Ja poznałem „nowego” Tomka, który zauroczył się w kuchni. W tej innej kuchni, ale zauroczył się. Poznałem coś nowego, co z założenia nie było dla mnie wcześniej interesujące, a teraz otworzyło mój umysł na nowe doznania i smaki.
Odkryjcie siebie, nowe smaki, zapachy i bawcie się wyśmienicie w Hotel Armani Kochani! A jak coś to piszcie do mnie. Podpowiem, jak zorganizować ten wyjątkowy dla Was dzień, lub dla kogoś z Waszych bliskich.






















Komentarze